Jednym z większych protestów,
który miał miejsce także na gnieźnieńskiej ziemi i odbył się
już po odzyskaniu przez Polskę niepodległości był strajk robotników rolnych. Wbrew
pozorom bowiem wolny od zaborców kraj, nie stał się automatycznie
szczęśliwym miejscem do życia dla wszystkich. Cały czas,
szczególnie na wsiach, panowały niesprawiedliwe i archaiczne
stosunki społeczne, gdzie na istniejących folwarkach dużych
posiadaczy ziemskich, pracowały całe rzesze robotników rolnych.
Ich strajk zaś, który wybuchł w sierpniu 1921 roku, był
spowodowany złymi warunkami życia, które pogorszyła tylko
inflacja przyczyniająca się do wzrostu cen towarów i spadku
realnych płac. Co ważne, był to masowy bunt w Wielkopolsce
ogłoszony i kierowany przez Związek Zawodowy Robotników Rolnych
RP, który objął blisko 20 tysięcy osób z 560 folwarków na
terenie 22 powiatów.
W gnieźnieńskiej
odsłonie tego protestu wzięło udział kilkudziesięciu robotników,
których dokładne liczby oscylują pomiędzy 42 aresztowanymi za
akcję strajkową, a 29 oskarżonymi i skazanymi na więzienie bądź
eksmisję z mieszkań za rzekome „naruszenie spokoju”. Warto
dodać, że w czasie tego buntu w regionie nie brakowało radykalnych
postaw. Z jednej strony bowiem robotnicy rolni stosowali niekiedy
tzw. czarny strajk podczas którego nie wykonywali żadnych zajęć
dla swych pracodawców, łącznie z karmieniem czy dojeniem zwierząt.
Natomiast władza i obszarnicy równie brutalnie rozprawiali się z
oporem czego przykładem było choćby sprowadzenie wojska do majątku
w Cerekwicy, które biło strajkujących. Podsumowując, postulaty
protestujących nie zostały spełnione, co tym bardziej mogło martwić, bo odsetek zatrudnionych w rolnictwie był wówczas w
Wielkopolsce największy.
Źródło: „Z
robotniczych tradycji Wielkopolski”, Antoni Czubiński, Marian
Olszewski, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1984 r., s.378.
„Przemiany Ziemi
Gnieźnieńskiej”, lata 60. XX w.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz