Na początku września zeszłego roku przy ul. Chrobrego w Gnieźnie stanęła niecodzienna wystawa pt. "Społeczna historia Gniezna - Opór", której tematem stały się wszelkiego rodzaju protesty społeczne w naszym mieście począwszy od początku XX w., a skończywszy na współczesnych czasach.
Wśród udokumentowanych wydarzeń zaś znalazły się m.in. te, które opisywaliśmy na naszym blogu, czyli "echa" Rewolucji z 1905 roku w Gnieźnie, strajk robotników rolnych z lat 1921-22 oraz bunt bezrobotnych z grudnia 1936 r. Oto fragment relacji z tego wydarzenia:
"Wszystko zaczyna się więc od „Pierwszej rewolucyjnej iskry z 1905 roku”,
czyli „odprysków” wspomnianej Rewolucji, która wybuchła m.in. w
rosyjskim zaborze, głównie w uprzemysłowionej, robotniczej Łodzi. Jej
idee bowiem jak się okazało, znalazły też podatny grunt w Wielkopolsce,
choć nie było w niej tak wielu fabryk ani robotników, ale za to
rozproszony proletariat, a i postulaty ekonomiczne te same. W Gnieźnie
zaś znalazły one swój wyraz w rodzimych zakładach pracy, gdzie jak
podają źródła strajkowało blisko 1000 pracowników, a na ich czele stał
m.in. Stanisław Wierbiński z Polskiej Partii Socjalistycznej zaboru
pruskiego. Dalej mamy tzw. strajk robotników rolnych z lat 1921-22,
który już bardziej charakteryzował nasz region i wybuchł głównie z
powodu złych warunków życia strajkujących, archaicznych stosunków
społecznych panujących na folwarku oraz inflacji, która przyczyniała się
do wzrostu cen towarów i spadku realnych płac. Zobrazowany za pomocą
fragmentu płaskorzeźby znajdującej się w poznańskim Zamku, to również
część lokalnej historii. I wreszcie jest też bodaj najbardziej kojarzony
przez niektórych mieszkańców oraz obrosły swoistą legendą – bunt gnieźnieńskich bezrobotnych z grudnia 1936 roku.
Ci ostatni bowiem nie doczekawszy się zatrudnienia ani wypłaconych
zasiłków w akcie desperacji zaatakowali ówczesny Magistrat i obrzucili
go kamieniami. Niestety jednak nawet tak radykalne zachowanie nie
zmieniło ich sytuacji, a zamiast spełnionych żądań czekał tylko proces i
więzienie dla najbardziej aktywnych. Choć z drugiej strony władze, w
tym tymczasowy prezydent miasta Stanisław Wrzaliński, starały się
załagodzić cały kryzys. Warto dodać, że tłem dla tych gnieźnieńskich
protestów z początku XX w. stała się przepiękna grafika z muralu
upamiętniającego wspomnianą Rewolucję 1905, którą wykonała grupa Takie
Pany, a użyczył łódzki Klub Krytyki Politycznej."
Źródło: Relacja naszego autorstwa pt. "Gnieźnieńska historia buntu", opublikowana swego czasu na lokalnym portalu kulturalnym Popcentrala.
Alter Gniezno - czyli "druga strona" grodu Lecha. Dzieje postępowej myśli społecznej oraz jej przedstawiciele w Gnieźnie na początku XX wieku i nie tylko. Polska Partia Socjalistyczna, demokratyczny socjalizm, a także inni wolnościowcy.
Strony
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bezrobotni. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bezrobotni. Pokaż wszystkie posty
piątek, 5 stycznia 2018
sobota, 16 lipca 2016
Nietypowy apel o pomoc dla bezrobotnych
Jeszcze w kontekście kryzysu gospodarczego, który wybuchł w 1929 roku w Stanach Zjednoczonych, a następnie rozlał się po całym świecie i już w latach 30. dotknął Polskę, w tym Gniezno - warto odnotować pewien ciekawy fakt. Otóż przed opisywaną już na naszym blogu demonstracją bezrobotnych , problem związany z brakiem zatrudnienia
wielu gnieźnianek i gnieźnian oraz wynikającym z tego ubóstwem,
zauważały już w 1934 roku lokalne władze. Ówczesny, tymczasowy
prezydent miasta Stanisław Wrzaliński, wystosował nawet z tego
powodu okolicznościowy apel w którym wzywał bardziej zamożnych
mieszkańców do dzielenia się swym dobytkiem z tymi cierpiącymi
niedostatek. Poza tym nie chcąc być gołosłownym;
sam siebie
stawiał w pierwszym szeregu do pomocy:
"Stać będę na ratuszu z wyciągniętą ręką, by każdy co otrzymuje miesięczną gażę, udzielał z niej na nędzę tytułem pomocy doraźnej choćby 25 groszy, by każdy kto żyje z zarobku codziennego dawał 5 groszy, komu przy zakupach należy się do wydania 1 grosz, grosz ten zostawiał dla tych, co tego grosza nie mają, a komu zbywa stare ubranie czy bielizna, niech je oddaje dla biednych."
oraz uczciwie przyznawał, że
kasa miejska... świeci pustkami:
"Jedynem wyjściem byłoby dać wszystkim pracę, ale tej udzielić nie mogę, bo kasa miejska jest pusta, środki zaś, jakie posiada miasto, i tak nie wystarczą, pozostaje jedynie droga doraźnego wspomagania biednych."
Źródło: Apel tymczasowego prezydenta Gniezna Stanisława Wrzalińskiego pt. „Obywatele Miasta!” z 20 lipca 1934 r., fotografia tekstu ze zbiorów Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie, dostępna także na stronie www.muzeawielkopolski.pl
piątek, 21 sierpnia 2015
Demonstracja i zajścia w gnieźnieńskim Magistracie!
Poniżej przybliżamy bodaj najbardziej "obrosłe legendą" wydarzenie w Gnieźnie jeśli chodzi o walkę w lewicowym duchu, czyli o godność, pracę i płacę. Fakt, który pokazuje, że także Wielkopolski nie ominął kryzys ekonomiczny, który jak to często bywa odbija się na ludziach pracy i najsłabszych. Ponadto to wydarzenie miało stać się kulminacyjnym punktem opowieści o socjalistycznych ruchach i ich walce w dwudziestoleciu międzywojennym w grodzie Lecha, który byłby częścią pewnego projektu. Póki co jednak sam incydent z 17 grudnia 1936 roku:
"Bezrobotni w Gnieźnie domagali się przed Gwiazdką zwiększenia zasiłków w gotówce, zaniechania wydawania zasiłków w naturze. Odmowa prezydenta doprowadziła do demonstracji, którą pokierowali miejscowi komuniści oraz działacze Związku Pracowników Komunalnych. Tłum, liczący około 500 osób zaatakował Magistrat i doszło do starcia z interweniującą policją. Demonstranci bronili się kamieniami. Demolowano pomieszczenia i tłuczono szyby Magistratu. 51 osób aresztowanych odpowiadało w lutym 1937 przed sądem w Gnieźnie".
Źródło: "Z robotniczych tradycji Wielkopolski" Antoni Czubiński, Marian Olszewski, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1984 r., s. 414-415.
"Bezrobotni w Gnieźnie domagali się przed Gwiazdką zwiększenia zasiłków w gotówce, zaniechania wydawania zasiłków w naturze. Odmowa prezydenta doprowadziła do demonstracji, którą pokierowali miejscowi komuniści oraz działacze Związku Pracowników Komunalnych. Tłum, liczący około 500 osób zaatakował Magistrat i doszło do starcia z interweniującą policją. Demonstranci bronili się kamieniami. Demolowano pomieszczenia i tłuczono szyby Magistratu. 51 osób aresztowanych odpowiadało w lutym 1937 przed sądem w Gnieźnie".
Źródło: "Z robotniczych tradycji Wielkopolski" Antoni Czubiński, Marian Olszewski, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1984 r., s. 414-415.
czwartek, 6 sierpnia 2015
Walka bezrobotnych w latach 30. i Stanisław Chudoba
Jak się okazuje z wielu materiałów źródłowych, lata 30. XX wieku były także pełne napięć i kryzysów, w tym ekonomicznych, nawet w uznawanej za "dostatnią" Wielkopolsce. To wtedy bowiem również w naszym regionie wzrastało bezrobocie, a o walce ludzi dla których nie było zatrudnienia w artykule pt. "Bezrobotni", który ukazał się 1 marca 1936 roku w "Walce Ludu", tak oto pisał Stanisław Chudoba:
"Przez 6 lat kryzysu bezrobotni w swej masie - wierzyli, milczeli i żyli w cieniu i na łasce akcji dobroczynnej. Pan Dawidowski (rzeźnik w Poznaniu) dawał kości, Fundusz Pracy świetlice z gazetami sanacyjnymi, Akcja Katolicka podarte portki i "Rycerza Niepokalanej", a bezrobotny trwał z dnia na dzień, dawał się uwodzić szarlatanom i szukał wybawienia wszędzie, tylko nie we własnej mocy. Tylko najlepsi, najbardziej oświeceni, uświadomieni klasowo bezrobotni, którzy przeszli szkołę socjalistyczną, odpychali jałmużnę i brali własny los w swe ręce. Demonstrowali. Ta odosobniona dotychczas akcja dziś przybiera rozmiary masowe. To co dotychczas rozumieli tylko co najbardziej uświadomieni, dziś stało się własnością wszystkich".
Źródło: "Bezrobotni", artykuł w "Walka Ludu", nr 9 z 1 marca 1936 roku, s. 2.
"Przez 6 lat kryzysu bezrobotni w swej masie - wierzyli, milczeli i żyli w cieniu i na łasce akcji dobroczynnej. Pan Dawidowski (rzeźnik w Poznaniu) dawał kości, Fundusz Pracy świetlice z gazetami sanacyjnymi, Akcja Katolicka podarte portki i "Rycerza Niepokalanej", a bezrobotny trwał z dnia na dzień, dawał się uwodzić szarlatanom i szukał wybawienia wszędzie, tylko nie we własnej mocy. Tylko najlepsi, najbardziej oświeceni, uświadomieni klasowo bezrobotni, którzy przeszli szkołę socjalistyczną, odpychali jałmużnę i brali własny los w swe ręce. Demonstrowali. Ta odosobniona dotychczas akcja dziś przybiera rozmiary masowe. To co dotychczas rozumieli tylko co najbardziej uświadomieni, dziś stało się własnością wszystkich".
Źródło: "Bezrobotni", artykuł w "Walka Ludu", nr 9 z 1 marca 1936 roku, s. 2.
czwartek, 5 marca 2015
Konserwatyści piszą o biedzie, a socjaliści sie bawią...
Ten przewrotny tytuł poniższej notki bynajmniej nie ma sugerować, że nagle konserwatywne kręgi przedwojennego Poznania "pochyliły się" nad losem najsłabszych, lecz iż życie ubogich w podpoznańskiej wsi jeszcze w 1936 roku "wołało o pomstę do nieba" i było jaskrawym przykładem głębokich nierówności w międzywojennej Polsce (tekst z prawicowego "Kuriera Poznańskiego" dotyczył rodziny bezrobotnych, która z powodu braku środków do życia i na wybudowanie domu, mieszkała w ziemiance).
Natomiast drugi dokument odnoszący się do lewicy jest zachowanym plakatem informującym poznańskie środowiska robotnicze o zorganizowanych przez PPS imprezach kulturalnych w marcu 1921 roku. Dowodzi on, że wielkopolscy socjaliści oprócz codziennej walki o poprawę życia klasy robotniczej, potrafili także twórczo organizować jej czas (na plakacie Polska Partia Socjalistyczna zapraszała na "Wielką zabawę ludową" połączoną przedstawieniem teatralnym pt. "Karpaccy górale").
Źródło: "Z robotniczych tradycji Wielkopolski" Antoni Czubiński, Marian Olszewski, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1984 r., ilustracje miedzy s. 48-49.
Natomiast drugi dokument odnoszący się do lewicy jest zachowanym plakatem informującym poznańskie środowiska robotnicze o zorganizowanych przez PPS imprezach kulturalnych w marcu 1921 roku. Dowodzi on, że wielkopolscy socjaliści oprócz codziennej walki o poprawę życia klasy robotniczej, potrafili także twórczo organizować jej czas (na plakacie Polska Partia Socjalistyczna zapraszała na "Wielką zabawę ludową" połączoną przedstawieniem teatralnym pt. "Karpaccy górale").
Źródło: "Z robotniczych tradycji Wielkopolski" Antoni Czubiński, Marian Olszewski, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1984 r., ilustracje miedzy s. 48-49.
Subskrybuj:
Posty (Atom)