Strony

wtorek, 31 marca 2015

Gniezno w sprawozdaniu Centralnego Wydziału Kobiecego PPS!

Okazuje się, że mimo specyfiki zaboru pruskiego, mentalności niewielkiego miasta i sporych wpływów konserwatystów mających przez lata swój organ prasowy w postaci "Lecha. Gazety Gnieźnieńskiej" - oprócz lokalnych członków Polskiej Partii Socjalistycznej, były też wciągane do działania kobiety. Ze sprawozdania Centralnego Wydziału Kobiecego PPS z okresu od 1 kwietnia 1927 r. do 1 września 1928 r. wynika bowiem, że także Gniezno miało swój tego typu Wydział i było jednym z 32 miast, gdzie organizowały się socjalistki:

"Organizacja kobiet obejmuje swoimi wpływami prawie cały kraj. Chociaż liczba zorganizowanych w poszczególnych ośrodkach poza Warszawą, Łodzią nie jest wielka, jednak wpływ tych ścisłych organizacji na poszczególnych terenach jest duży, o czym świadczy masowy udział kobiet w akcji wyborczej, pochodach na 1 maja, w „Dniu Kobiet” oraz w różnych organizowanych przez Partię akcjach.
W kontakcie z CKW było w okresie sprawozdawczym Wydziałów Kobiecych 32. Były to Wydziały w następujących miejscowościach: Bitków, Borysław, Ciechanów, Częstochowa, Drohobycz, Grudziądz, Gazowiec, (G. Śl.), Gniezno, Kałusz, Kołomyja, Kraków, Łomża, Łódź, Lublin, Lwów, Mysłowice, Nowy Dwór, Nowy Sącz, Ostrów Poznański, Płock, Pabianice, Poznań, Radom, Raków, Stryj, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza, Stanisławów, Zduńska Wola, Zgierz, Warszawa, Wieliczka, Wilno, Włocławek, Winniki, Nadworna".

Ponadto z dalszej lektury sprawozdania możemy dowiedzieć się, że wspomniany gnieźnieński Wydział był dość samodzielny gdyż następnie wymienione są miejscowości, gdzie nie udało się powołać CWK PPS. Tyle, że jednocześnie gnieźnieńska jednostka nie posiadała swego sztandaru, o czym również możemy dowiedzieć się z relacji.


Źródło: "Sprawozdanie Centralnego Wydziału Kobiecego PPS", artykuł, który ukazał się w broszurze: Polska Partia socjalistyczna - "Sprawozdanie z XXI Kongresu PPS (1-4 listopada 1928)" nakładem Sekretariatu Generalnego CKW PPS i ZPPS, Warszawa 1928, w całości dostępny na portalu www.lewicowo.pl

wtorek, 17 marca 2015

O braku fabryk zatrudniających duże grupy robotników i inne uwagi [przeszkody zaborowe]

Natomiast jeszcze wcześniej, bo w 1878 roku na łamach konserwatywnego "Orędownika", pisano o tym, że "żywioł socjalny" w Wielkopolsce, w tym przypadku w Poznaniu, mimo braku mocno rozwiniętego przemysłu, czyli fabryk zatrudniających duże grupy robotników - ma jednak pewne szanse na rozwój. Do takiego wniosku doszedł autor artykułu po jednym z wieców socjalistycznych, który odbył się wówczas w Poznaniu przy ul. Wronieckiej. I pomyśleć, że działo się to na długo przed powstaniem PPS... :

"Żywioł socjalny, nie w rewolucyjnym, ale ekonomicznym rozumieniu, jest też w Poznaniu między polskimi warstwami pracującymi silniej reprezentowany, aniżeli nasze klasy wykształcone mniemają. Na bruku poznańskim tylko dlatego jaskrawiej nie występuje socjalizm, że stoi temu na przeszkodzie różnica narodowości i religii, dalej, że Poznań nie posiada fabryk zatrudniających liczniejsze robotników gromady".

Źródło: "Z robotniczych tradycji Wielkopolski" Antoni Czubiński, Marian Olszewski, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1984 r., dokument nr 4, s. 53-54.

Zatarg niemieckiej partii socjalno-demokratycznej z polskim obozem socjalistycznym [przeszkody zaborowe]

O tym, że ruch socjalistyczny w zaborze pruskim napotykał na wiele przeszkód, w tym odnoszącą się do niego z dużą rezerwą niemiecką SPD (Sozialdemokratische Partei Deutschlands - Socjaldemokratyczną Partię Niemiec) wiadomo nie od dziś. Ważniejszą z przyczyn, czyli kwestie narodowowyzwoleńcze, opisał już w 1913 roku Leon Wasilewski (?) na łamach PPS-owskiego "Przedświtu":

"Niestety, na poparcie swych wystąpień nieprzyjaciele samodzielności PPS mieli zawsze jeden bardzo poważny argument, mianowicie – słaby rozwój polskiego ruchu socjalistycznego w zaborze pruskim. Słabość tego ruchu zupełnie dostatecznie tłumaczy się specyficznymi warunkami zaboru pruskiego: brakiem przemysłu w Poznańskiem, niskim poziomem kulturalnym mas proletariatu górnośląskiego, nieobecnością młodzieży akademickiej na miejscu, sklerykalizowaniem społeczeństwa polskiego, a przede wszystkim niesłychanym uciskiem narodowościowym, sprzęgającym w jedną solidarną masę ogół ludności polskiej, narażonej na wynarodowienie. Tymczasem esdecy i podjudzeni przez nich towarzysze niemieccy usiłowali przekonać zarząd partii niemieckiej, że nikły rozwój ruchu socjalistycznego jest skutkiem odrębności organizacyjnej PPS i jej „nacjonalizmu”.

Ataki przeciwko PPS zaboru pruskiego spotęgowały się właśnie wówczas, kiedy stworzona została placówka ruchu socjalistycznego na Górnym Śląsku, dokąd przeniesiono z Berlina i „Gazetę Robotniczą”, i centrum kierownicze PPS. Antagoniści tej ostatniej zrozumieli, że socjalizm polski pozyskuje grunt wśród mas i przekształca się z wątłej, sztucznie hodowanej roślinki emigracyjnej, na krzepkie drzewo, wrastające korzeniami w grunt rodzimy. Wytężyli więc wszystkie siły, aby proces ten uniemożliwić. W dobie najostrzejszych prześladowań, jakie spadły na pionierów PPS na Górnym Śląsku, Róża Luksemburg zakłada w Poznaniu pismo konkurencyjne, mające podkopać byt „Gazety Robotniczej” – „Gazetę Ludową” i domaga się od partii niemieckiej, aby położyła kres samodzielnemu istnieniu organizacji polskiej".

Źródło: "Zatarg niemieckiej partii socjalno-demokratycznej z polskim obozem socjalistycznym", artykuł najprawdopodobniej Leona Wasilewskiego w "Przedświcie", nr 10-12 z grudnia 1913 roku, w całości dostępny na portalu www.lewicowo.pl


czwartek, 5 marca 2015

Konserwatyści piszą o biedzie, a socjaliści sie bawią...

Ten przewrotny tytuł poniższej notki bynajmniej nie ma sugerować, że nagle konserwatywne kręgi przedwojennego Poznania "pochyliły się" nad losem najsłabszych, lecz iż życie ubogich w podpoznańskiej wsi jeszcze w 1936 roku "wołało o pomstę do  nieba" i było jaskrawym przykładem głębokich nierówności w międzywojennej Polsce (tekst z prawicowego "Kuriera Poznańskiego" dotyczył rodziny bezrobotnych, która z powodu braku środków do życia i na wybudowanie domu, mieszkała w ziemiance).

Natomiast drugi dokument odnoszący się do lewicy jest zachowanym plakatem informującym poznańskie środowiska robotnicze o zorganizowanych przez PPS imprezach kulturalnych w marcu 1921 roku. Dowodzi on, że wielkopolscy socjaliści oprócz codziennej walki o poprawę życia klasy robotniczej, potrafili także twórczo organizować jej czas (na plakacie Polska Partia Socjalistyczna zapraszała na "Wielką zabawę ludową" połączoną przedstawieniem teatralnym pt. "Karpaccy górale").

Źródło: "Z robotniczych tradycji Wielkopolski" Antoni Czubiński, Marian Olszewski, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1984 r., ilustracje miedzy s. 48-49.