Strony

piątek, 21 sierpnia 2015

Demonstracja i zajścia w gnieźnieńskim Magistracie!

Poniżej przybliżamy bodaj najbardziej "obrosłe legendą" wydarzenie w Gnieźnie jeśli chodzi o walkę w lewicowym duchu, czyli o godność, pracę i płacę. Fakt, który pokazuje, że także Wielkopolski nie ominął kryzys ekonomiczny, który jak to często bywa odbija się na ludziach pracy i najsłabszych. Ponadto to wydarzenie miało stać się kulminacyjnym punktem opowieści o socjalistycznych ruchach i ich walce w dwudziestoleciu międzywojennym w grodzie Lecha, który byłby częścią pewnego projektu. Póki co jednak sam incydent z 17 grudnia 1936 roku:

"Bezrobotni w Gnieźnie domagali się przed Gwiazdką zwiększenia zasiłków w gotówce, zaniechania wydawania zasiłków w naturze. Odmowa prezydenta doprowadziła do demonstracji, którą pokierowali miejscowi komuniści oraz działacze Związku Pracowników Komunalnych. Tłum, liczący około 500 osób zaatakował Magistrat i doszło do starcia z interweniującą policją. Demonstranci bronili się kamieniami. Demolowano pomieszczenia i tłuczono szyby Magistratu. 51 osób aresztowanych odpowiadało w lutym 1937 przed sądem w Gnieźnie".


Źródło: "Z robotniczych tradycji Wielkopolski" Antoni Czubiński, Marian Olszewski, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1984 r., s. 414-415.

czwartek, 6 sierpnia 2015

Walka bezrobotnych w latach 30. i Stanisław Chudoba

Jak się okazuje z wielu materiałów źródłowych, lata 30. XX wieku były także pełne napięć i kryzysów, w tym ekonomicznych, nawet w uznawanej za "dostatnią" Wielkopolsce. To wtedy bowiem również w naszym regionie wzrastało bezrobocie, a o walce ludzi dla których nie było zatrudnienia w artykule pt. "Bezrobotni", który ukazał się 1 marca 1936 roku w "Walce Ludu", tak oto pisał Stanisław Chudoba:

"Przez 6 lat kryzysu bezrobotni w swej masie - wierzyli, milczeli i żyli w cieniu i na łasce akcji dobroczynnej. Pan Dawidowski (rzeźnik w Poznaniu) dawał kości, Fundusz Pracy świetlice z gazetami sanacyjnymi, Akcja Katolicka podarte portki i "Rycerza Niepokalanej", a bezrobotny trwał z dnia na dzień, dawał się uwodzić szarlatanom i szukał wybawienia wszędzie, tylko nie we własnej mocy. Tylko najlepsi, najbardziej oświeceni, uświadomieni klasowo bezrobotni, którzy przeszli szkołę socjalistyczną, odpychali jałmużnę i brali własny los w swe ręce. Demonstrowali. Ta odosobniona dotychczas akcja dziś przybiera rozmiary masowe. To co dotychczas rozumieli tylko co najbardziej uświadomieni, dziś stało się własnością wszystkich".


Źródło: "Bezrobotni", artykuł w "Walka Ludu", nr 9 z 1 marca 1936 roku, s. 2.